I – technika punktowa – medytacja

I, czyli to wszystko co dzieje się między nami a nartami

To najważniejszy ELEMENT metody INNER.SKI.

Z jednej strony mamy nasze ciało ze wszystkimi swoimi możliwościami i ograniczeniami… . Z drugiej strony mamy naszą głowę ze wszystkimi myślami, sprawami, problemami… .

W jaki sposób luźno i swobodnie podążać naszym ciałem za nartami i wyciszyć burzę myśli wariującą w naszej głowie 

By połączyć harmonijnie te dwa elelmenty, proponuję TECHNIKĘ PUNKTOWĄ i MEDYTACJĘ.

Technika punktowa – krok po kroku

Krok pierwszy
Dzielimy swoje ciało na punkty: stopy, kolana, biodra, kręgosłup, dłonie, łokcie, ramiona i głowę.

Kroki drugi
Wyczuwamy, odnajdujemy i układamy sobie w głowie kolejne punkty. Zaczynamy od stóp, a kończymy na głowie.

Krok trzeci
Rozruszanie punktów. Stopy, kolana, biodra, kręgosłup, dłonie, ramiona i głowa, wszystko porusza się niezależnie od siebie.

Krok czwarty
Maksymalizacja, czyli odnajdywanie maksymalnych zakresów ruchu poszczególnymi punktami.

Krok piąty – Sterowanie ruchem wybranych punktów. Jego przyśpieszanie i zwalnianie.

Krok szósty
Wyczuwanie, zauważanie i odnajdywanie w głowie mięśni odpowiedzialnych za ruch poszczególnych punktów.

Krok siódmy
Rozluźnianie i napinanie wybranych mięśni i przejmowanie kontroli nad ruchem poszczególnych punktów

Krok ósmy
Doświadczanie efektów i odczuwanie skutków wynikających z ruszania poszczególnymi punktami.

Krok dziewiąty
Świadome napinanie i rozluźnianie wybranych mięśni steruje ruchem naszego ciała.

Krok dziesiąty
Bawienie się ruchem, jazdą i światem.

DOŚWIADCZENIE MISTRZA –  luźno puszczone ciało  samo odnajduje właściwe dla siebie ułożenie.


Dlaczego technika punktowa jest tak skuteczna?

Technikę punktową wyróżnia wśród innych technik uczenia świadomość i otwartość nauczanego ruchu. Adepci szybko dopasowują się do zmieniającego się rytmu, ruchu czy terenu. Swoje ciało używają luźno i poruszają się swobodnie.

Rozpoczęcie przygody z techniką punktową przeważnie wiąże się z nauką jazdy od nowa. Im szybciej to zaakceptujemy i wyłączymy swoje nawyki, tym szybciej i luźniej ruszymy do przodu. Osoby aktywne i sprawne fizycznie, świadome swoich ruchów, szybciej odnajdują się w jeździe.

Emocje zawsze towarzyszą narciarstwu. Przeważnie są to emocje pozytywne, te nakręcające. Ale są też osoby, które przed jazdą na nartach, czują lęk i obawy.

Jazdę zaczynamy od podstaw. Skupiamy się na punktach w stopach i ugruntowaniu stania. Potem uważność kierujemy w górę ciała: kolana, biodra, plecy, klatka piersiowa, głowa… . Otwieramy się na siebie i powstające w nas napięcia. Obserwujemy emocje związane z nami i przestrzenią w której się znajdujemy.

Otwierając się na informacje płynące ze stóp, otrzymujemy możliwość samodzielnego korygowania swojej postawy i utrzymywaniu zrównoważonej pozycji, co ma duży wpływ na męczenie się w jeździe.

Otwierając się na  informacje płynące z całego ciała, otrzymujemy możliwość tworzenia świadomego ruchu i świadomego poruszania się na nartach.

Medytacja, czyli uważność względem siebie i otoczenia. 

Medytować możemy zawsze i wszędzie. Do medytacji nie potrzebujemy świętych szat i wyrafinowanych pozycji. Medytacja, to nasza uważność na to, co w danym momencie robimy. Obojętnie co robimy: idziemy, sprzątamy, gotujemy, jemy, czytamy, piszemy, tańczymy, jedziemy na nartach, czy prowadzimy auto. Jeżeli robimy to uważnie i świadomie – przeważnie wtedy  medytujemy.

W praktykowaniu aktywnej uważności, skupiamy się na robieniu jednej czynności. Całą uwagę skupiamy na tym, co w tym momencie robimy. Jak jedziemy na nartach, to jedziemy na nartach. Jak gotujemy, to gotujemy. Jak jemy, to jemy. Jak kierujemy autem, to kierujemy autem… . Wszystko to, co dzieje się w głowie dotyczy tego, co dzieje się z naszym ciałem, lub tego, co dzieje się wokół nas. Pojawiające się w głowie myśli obserwujemy. Odrzucamy myśli związane z przeszłością i przyszłością. Wykorzystujemy tylko te myśli, które pomagają nam w sprawnym i efektywnym działaniu.

Nie zawsze jednak jest tak, że w pojawiających się w głowie myślach, mamy jakiś wybór. Często jest tam jeden wielki galimatias w którym trudno jest luźno i swobodnie funkcjonować.

Z doświadczenia wiem, że im większy mamy chaos w głowie, tym ciężej jest skupić się na tym, co właśnie robimy. 

Mam tutaj dwie propozycje.

Pierwsza propozycja dotyczy klasycznej praktyki medytacji w oparciu o oddech.

Najlepiej rano, po wykonaniu kilku cykli Powitania słońca, siadamy w pozycji medytacyjnej. Układamy nogi tak, aby mieć proste, stabilne plecy, luźny kark i szyję, co pomaga w utrzymaniu świadomości.

Wykonujemy kilka spokojnych głębokich oddechów brzuchem, klatką piersiową i obojczykami. Podczas oddychania skupiamy się na oddechu, który w tym momencie wykonujemy. Jak porusza się brzuch, klatka piersiowa, obojczyki. Po wykonaniu kilku świadomych, uważnych oddechów zastygamy i skupiamy się na obserwowaniu, słuchaniu, odczuwaniu tego, co dzieje się wokół nas

Po dłuższej chwili robimy kilka długich, spokojnych, pełnych oddechów. Zaczynamy od pełnego wydechu. Pomału napełniamy brzuch, klatkę piersiową i obojczyki. Obserwujemy jak wolno napełniamy się powietrzem i wolno wypuszczamy powietrze, zaczynając od obojczyków, klatki piersiowej, kończąc na brzuchu. Po kilku pełnych oddechach skupiamy się na jednej rzeczy. Może to być obraz jaki mamy przed oczami, zapach, szum lub oddech. Wszystkie przychodzące do nas myśli z zewnątrz puszczamy i staramy się utrzymać umysł tylko na jednaj rzeczy, na przykład oddechu.

Druga propozycja dotyczy podjęcia się prostej, powtarzającej się pracy.

Im bardziej mam namieszane w głowie, tym cięższą pracę wybieram. Najczęściej jest to praca z ziemią i praca, po której zostają jakieś namacalne efekty. Jest oczywiście wiele innych sposobów. Dobre jest plewienie, grabienie, sprzątanie, układanie, chodzenie, bieganie, czytanie… . Ogólnie robienie czegoś, co skupia naszą uwagę tylko na tu i teraz.

Zapraszam Marek Ogorzałek

KONTAKT

marek@inner.ski

tel 608554058